W Pisarzowicach zjechałam wybrukowaną ulicą Lipową w dół i po przejechaniu przejazdu kolejowego rozpoczęłam trudną, nierówną trasę koleinami pośród pól. Na szczęście piękną mamy wiosnę tej zimy i słońce oraz wylegujące się stado około 20 łabędzi ora dwa dumnie stąpające żurawie osłodziły mi te niedogodności. Nagrodą za wytrwałe pedałowanie okazało się wspaniałe znalezisko! Niemiecki cmentarz w lesie, pozostałość po nieistniejącej wsi Piskorzowice. W tamtym rejonie, nad Odrą w roku 1945 odbywaly się działania wojenne. Dzięki wiedzy osoby z Archiwum Średzkiego wiem, że ostatni budynek wsi rozebrano kilka lat temu. Wprawdzie są to tylko porozrzucane płyty nagrobne, ale pamięć nie mija…
Pozostałości bramy do cmentarza:
Zwłaszcza detale, choć skromne, mnie urzekły:
Leśne mogiły:
Nie znałam wcześnie tak ładnie położonego cmentarza:
luty 2014