Jako, ze jestem właśnie po powrocie z Leśnicy i z Polski oczywiście, myślę, że to dobry moment, żeby napisac co się w związku z blogiem i moją pasją do dokumentowania Leśnicy dzieje. Jak pewnie sami po sobie widzicie cały czas się zmieniamy, zaczynaja nas interesować nowe rzeczy lub nawet pewnie częściej – te stare przestają nas już tak ciekawić jak na początku. Będę z Wami szczera. W moim przypadku też nastąpiły zmiany. Po tej wizycie w Leśnicy czuję, że częściowo przestała ona być moim miejscem. Stało się to naturalnie. Od prawie 5 lat mieszkam w UK. To sprawia, że chcac nie chcąc oddalam się od miejsca mojego poprzedniego zamieszkania. Pandemie, restrykcje, lockdowny nie pomogły. Leśnicę i dom rodzinny odwiedzam ostatnio co rok. Na dwa tygodnie. To zwykle za malo, żeby nadrobić lata bez fotografowania tego miejsca. Nie chcę też publikować tu jakichś zdjęć z doskoku, tylko po to, żeby utrzymać na siłę ciągłość bloga. To nierealne, sprawdziłam to. Po za tym, nie dlatego mojego bloga oglądaliście i czytaliście przez tyle lat. Dla tych, którzy nie wiedzą rozpoczęłam w grudniu 2007 roku i przez 10 lat aktywnie publikowałam. Przez jakiś czas byłam pewna, że uda mi się aktualizować bloga. W planach było odwiedzanie Polski co 3 miesiące, robienie zdjęć na zapas. Cóż… Teraz obserwuję siebie i patrzę na to racjonalnie. Nie mieszkam w Leśnicy, nie mam jak jej dokumentować, siłą rzeczy cała sprawa się rozmywa.
Co będzie z blogiem? Oczywiście nie zniknie z internetu, zbyt dużo pracy w niego włożyłam, zresztą idea była od początku taka, żeby zostal tu na zawsze i żeby za 50 lat ktoś mieszkający w Leśnicy go znalazł i mógł pójśc na wirtualny spacer. Tak jak ja z pasją oglądam każdy szczegół na starych fotografiach i pocztówkach z rejonu Deutsch Lissy. Jeśli już o pocztówkach mowa to cały czas jestem w kontakcie z ich kolekcjonerem i co jakiś czas przysyła mi nowe egzemplarze. Zaglądajcie na fb: https://www.facebook.com/lissa.lesnica/ bo tam będą się pojawiać, ale tutaj także w zakładce: Kolekcja Marcina Gawłowicza.
Podczas tegorocznej, letniej wizyty udało mi się wyrwać z objęć rodziny na 3 długie spacery po Leśnicy. Chciałam zobaczyć co się tu zmieniło i co najważniejsze sprawdzić co zmieniło się w moich odczuciach. Spacerując czułam się trochę jak turystka. To miejsce nie działało na mnie tak jak kiedyś. Wtedy było moje, byłam stąd. Jak o tym myslę trochę robi się smutno. Aparat z dwoma obiektywami przespacerował się w moim plecaku. Nie wyciągnęłam go ani razu. Dla mnie oznacza to, że ten rozdział właśnie się zamknął. Oczywiście wiadomo, że uwielbiam robić zdjęcia dosłownie wszędzie także mam dobrą wiadomość – trochę ich jednak powstało w wersji telefonem. Jeśli chcecie zobaczyć jak teraz widzę Leśnicę to zapraszam na mojego instagrama @lissa.lesnica o tutaj: https://www.instagram.com/lissa.lesnica/
Natrzaskałam tyle tego, że powinno spokojnie starczyć do końca roku a w zasobach mam jeszcze niepublikowane migawki ze starych telefonów. Także jeśli lubicie instagram i nie przeszkadza Wam, że fotki tam czasem dalekie są od ujęć z lustrzanki to wpadajcie, followujcie i komentujcie, będzie mi naprawdę miło.